Zimowy zawrót głowy
Połowa ferii jeż za nami (na Śląsku). W tej chwili siedzę z kubkiem herbaty i wspominam miniony tydzień.Pojechałam razem z rodzinom i znajomymi rodziny w góry do Białego Dunajca, jeździmy tam już od 5 lat. Tym razem mieliśmy bardzo intensywny wypad w góry - tzw aktywny wypoczynek.
Przejawiało się to jeżdżeniem na nartach - niedaleko domu, w którym mieszkaliśmy znajduje się stok. W zeszłym roku większość przejeździłam na mniej stromej części stoku, natomiast w tym zjeżdżałam tylko z dużego. Dodatkowo poprawiłam swoje umiejętności, bo ani razu się nie wywaliłam podczas jazdy i nabrałam ,,pędu i szybkości''. Jest to dla mnie jakiś progres ~ jak mało potrzeba człowiekowi do szczęścia. Zazwyczaj kończyło się to gorącą czekoladą w bufecie koło stoku.
Pojechaliśmy również na basen w Nowym Targu, termy w Szaflarach i do Zakopanego. Wjechałam tam razem z rodzicami na Gubałówkę kolejką. Widoki były przepiękne tylko trochu mało śniegu, no ale co zrobisz.
Innym wariantem aktywnego wypoczynku była wycieczka w góry z rakami. Naszym celem było schronisko na Hali Kondratowej. Niestety okazało się, że niektórzy za naszej grupy stwierdzili, że pójdą jeszcze ,,troszeczkę'' dalej. Więc zostaliśmy w schronisku ja, mój kuzyn, jego kolega z siostrą i moja ciocia. Czekaliśmy tam dobre trzy godziny zanim wrócili, wyszło, że to troszeczkę tak naprawdę było wejściem prawie na szczyt Giewontu. Nie trudno zgadnąć, że byliśmy ,,lekko'' zdenerwowani tym więc kiedy tylko przyszli główni sprawcy całego zdarzenia od razu pytali czy ktoś chce gorącą czekoladę - niezłe przekupstwo co nie?
Koniec końców wróciłam już do domu zarówno wypoczęta jak i zmęczona. W ostatnie dni zaczął padać śnieg i tak sypie do teraz - tak samo i u nas (na Śląsku). Przywieźliśmy zimę z gór ;D. Życzę miłych ferii tym co je jeszcze mają lub tym, którzy je będą mieć. Pozdrawiam Magda.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz