środa, 28 lutego 2018

Luty - podsumowanie miesiąca

Dość długo nie było żadnego wpisu za co najmocniej przepraszam. Stwierdziła jednak, że w tym miesiącu tyle się wydarzyło, że streszczę wam to w jednym wpisie podsumowującym. 

O pierwszym tygodniu ferii już wam opowiedziałam więc czas na krótkie podsumowanie drugiej połowy i mogę to zrobić praktycznie jednym słowem - REMONT. Na szczęście to nie zamyka się tylko w tym, ponieważ 10 lutego były moje 18 urodziny co chyba można nazwać poniekąd jakimś  moim małym sukcesem - bo jakby nie patrzeć to przecież jakoś przeżyłam te lata co nie. A wspominając jakim byłam dzieckiem to ciesze się, że w ogóle dożyłam tej pełnoletności. 
I tak spędziłam tamten tydzień na świętowaniu moich urodzin x2 i urodzin córeczki mojego kuzyna( w moje urodziny). 


Po całym świętowaniu i dochodzeniu do siebie przyszedł czas na szkołę, bo niestety urodziny dla rodziny - a w tym dla wujków typu ,,Ale, że ze mną się nie napijesz?" były w niedzielę, a w poniedziałek do szkoły. Kolejnym moim małym osiągnięciem było to, że byłam na tyle odpowiedzialna, że nie miałam żadnych problemów po urodzinach.

Po kilku dniach nadeszło święto zakochanych i tynkarzy - Walentynki, nie mam o czym zbytnio pisać więc sobie odpuszczę resztę żartów na ten temat. 
Natomiast dzień po Walentynkach poszłam do fryzjera i podjęłam dość nietypową decyzję - ścięłam się na krótko. Oczywiście nie umknęło to mojej klasie i wszyscy dostali szoku - na szczęście nikogo nie trzeba było reanimować. ~Coraz więcej nieśmiesznych żartów - rozkręcam się!
Po rozmowie z moim kolegą, która wyglądała tak:
* Dlaczego ściłaś włosy?
* Bo były zniszczone, a  co?
* Bo wyglądasz jak CHŁOPAK. ~ Bardzo miłe co nie?


Po tej rozmowie naszła mnie wena i zaczęłam się zastanawiać jak wyglądałabym gdybym była kimś innym i tak oto powstały oto te rysunki.


Stwierdzam nie skromnie, że mógłby być ze mnie nawet przystojny chłopak i tym optymistycznym akcentem zakończmy ten wpis. Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę aby te mrozy skończyły się jak najszybciej - Magda.



poniedziałek, 5 lutego 2018

Zimowy zawrót głowy

Połowa ferii jeż za nami (na Śląsku). W tej chwili siedzę z kubkiem herbaty i wspominam miniony tydzień. 

Pojechałam razem z rodzinom i znajomymi rodziny w góry do Białego Dunajca, jeździmy tam już od 5 lat. Tym razem mieliśmy bardzo intensywny wypad w góry - tzw aktywny wypoczynek. 

Przejawiało się to jeżdżeniem na nartach - niedaleko domu, w którym mieszkaliśmy znajduje się stok. W zeszłym roku większość przejeździłam na mniej stromej części stoku, natomiast w tym zjeżdżałam tylko z dużego. Dodatkowo poprawiłam swoje umiejętności, bo ani razu się nie wywaliłam podczas jazdy i nabrałam ,,pędu i szybkości''. Jest to dla mnie jakiś progres ~ jak mało potrzeba człowiekowi do szczęścia. Zazwyczaj kończyło się to gorącą czekoladą w bufecie koło stoku.

Pojechaliśmy również na basen w Nowym Targu, termy w Szaflarach i do Zakopanego. Wjechałam tam razem z rodzicami na Gubałówkę kolejką. Widoki były przepiękne tylko trochu mało śniegu, no ale co zrobisz. 




Innym wariantem aktywnego wypoczynku była wycieczka w góry z rakami. Naszym celem było schronisko na Hali Kondratowej. Niestety okazało się, że niektórzy za naszej grupy stwierdzili, że pójdą jeszcze ,,troszeczkę'' dalej. Więc zostaliśmy w schronisku ja, mój kuzyn, jego kolega z siostrą i moja ciocia. Czekaliśmy tam dobre trzy godziny zanim wrócili, wyszło, że to troszeczkę tak naprawdę było wejściem prawie na szczyt Giewontu. Nie trudno zgadnąć, że byliśmy ,,lekko'' zdenerwowani tym więc kiedy tylko przyszli główni sprawcy całego zdarzenia od razu pytali czy ktoś chce gorącą czekoladę - niezłe przekupstwo co nie?


Koniec końców wróciłam już do domu  zarówno wypoczęta jak i zmęczona. W ostatnie dni zaczął padać śnieg i tak sypie do teraz - tak samo i u nas (na Śląsku). Przywieźliśmy zimę z gór ;D. Życzę miłych ferii tym co je jeszcze mają lub tym, którzy je będą mieć. Pozdrawiam Magda.